Dzisiaj jest wtorek, 8 października 2024 roku
Szóste miejsce jest odzwierciedleniem naszej nieskuteczności – podsumowuje zakończony niedawno sezon trener Mazowsza Grójec, Konrad Główka.
MazowszeGrojec.pl: Przejmował Pan drużynę Mazowsza w bardzo trudnym momencie, po spadku z IV ligi. W szybkim czasie udało się zmontować zespół, który po pierwszej rundzie był liderem ligi okręgowej. Niestety, runda rewanżowa nie była już tak udana, i ostatecznie Pańska drużyna zakończyła sezon na szóstej pozycji w tabeli.
Konrad Główka (trener pierwszej drużyny Mazowsza Grójec): Całą odpowiedzialność za wynik zespołu biorę na siebie. Po pierwszej rundzie uwierzyliśmy, że bardzo łatwo będzie powrócić do IV ligi, ale niestety wiosna szybko to zweryfikowała. Analizując cały sezon trzeba zwrócić uwagę, że do samego końca byliśmy bardzo blisko miejsca barażowego, które dawałoby szansę na walkę o awans.
Z perspektywy czasu te szóste miejsce to dla mnie osobiście porażka. Chcę przy tym jednak wyraźnie zaznaczyć, że nie mam pretensji do chłopaków. Jeśli ktoś jest blisko piłki nożnej w Grójcu, to wie w jakich okolicznościach przejmowałem zespół, i w jakich okolicznościach go budowałem. Natomiast z perspektywy czasu, było blisko, ale jednak daleko.
Jakie były przyczyny tego, że jednak nie udało się awansować?
To, że skończyliśmy sezon na szóstym miejscu to skutek braku konsekwencji w grze ofensywnej. W każdym meczu tworzyliśmy sporo sytuacji bramkowych, natomiast raziła nieskuteczność. Wiosną strzeliliśmy zdecydowanie mniej bramek, nie było wyraźnego strzelca i lidera zespołu. Dlatego myślę, że te szóste miejsce jest odzwierciedleniem naszej nieskuteczności.
A co z plagą kontuzji, która szczególnie dała się wam we znaki wiosną?
Plaga kontuzji zaczęła się tak naprawdę już jesienią w dwóch zremisowanych meczach z Pionkami i Lipskiem, oraz później z Głowaczowem.
Zwrócę uwagę, że wszyscy nasi zawodnicy pracują zawodowo. Daniel Nojek przyznał, iż ból nogi odczuwał od trzech lat, i wreszcie przyszedł czas zobaczyć co się dzieje, a diagnoza była taka, że musi poddać się operacji.
Zadania nie ułatwiali nam też przeciwnicy, którzy grali z nami bardzo ostro. Widać to po kontuzjach, które zostały odniesione w walce, jak Rafała Sobczaka, Damiana Karlsa czy Oskara Kasperka. Liga jest fizyczna, nikt nie odstawia nogi.
Kontuzje były jednak nie tylko u nas, dlatego ostatecznego wyniku nie upatruję w urazach. To jest tylko i wyłącznie wina naszej nieskutecznej gry w ofensywie. Nie obwiniam tutaj poszczególnych zawodników czy napastników, bowiem w sytuacjach do strzelenia znajdowali się różni zawodnicy w różnych meczach. Trzeba było być konsekwentnym i strzelać.
Czy mimo słabszej rundy rewanżowej któryś z zawodników zasłużył na szczególne wyróżnienie?
Cały zespół zasługuje na wyróżnienie. Przypomnę, że z drużyny, która była w IV lidze zostało zaledwie pięciu piłkarzy. Tymczasem w Internecie pojawia się tyle krytycznych komentarzy. Ludzie czepiają się trenera, zawodników i samego klubu. My się domyślamy kto to robi, ale chwała chłopakom, że wrócili do Grójca.
Na pewno za późno dałem szansę Alanowi Sygnarkowi, który popełniał co prawda błędy na boisku, natomiast z juniorów, którzy do mnie przyszli pokazał największy charakter do pracy. Mam żal do siebie, że nie dałem mu szansy wcześniej. Jest to dla mnie nauczka jako trenera, a dla niego mobilizacja, żeby pracował dalej.
Czy zostaje Pan na stanowisku trenera na kolejny sezon?
Na dzień dzisiejszy zostaję w Grójcu. Podobnie jak większość zawodników, którzy grali w tym sezonie.
Mamy grupy młodzieżowe. Uzupełnimy drużynę seniorów zawodnikami z rocznika 1997. Natomiast nie będziemy już za darmo oddawać młodzieżowców. Klub, który będzie chciał ich pozyskać będzie mógł ich wypożyczyć lub wnieść ekwiwalent.
Jak Pan widzi swoją drużynę w nowym sezonie?
W moim zespole potrzeba trzech zawodników: dwóch pomocników i bramkostrzelnego silnego napastnika. Potrzeba jednak takich graczy, od których młodsi mogliby się uczyć.
Zobaczymy kogo uda się pozyskać, bo trzeba pamiętać, iż w nowym sezonie IV-liga będzie liczyła po 20 zespołów, co wymagać będzie szerokich kadr.
Będziemy też stopniowo cały czas wprowadzać naszych wychowanków, żeby nie powtórzyć tego, że zbudujemy zespół z zawodników z zewnątrz, i okaże się, że nasi nie mają gdzie grać. Nie będziemy powielali błędów.
Jak wygląda plan przygotowań do następnych rozgrywek?
Spotykamy się 18 lipca. Mamy umówione trzy sparingi z Perłą Złotokłos, Energią Kozienice i Pilicą Białobrzegi. 2 sierpnia zagramy w Pucharze Polski, a 15 sierpnia tradycyjnie startuje liga.