Dzisiaj jest środa, 9 października 2024 roku

Radoński: za moją pracą przemawiają wyniki

Rozpoczynamy cykl artykułów podsumowujących rundę jesienną w wykonaniu Mazowsza Grójec. Na początek głos trenera Roberta Radońskiego. - Sukces jest na pewno, aczkolwiek jestem człowiekiem ambitnym, i przychodząc do każdego klubu nastawiam się, aby walczyć o jak najwyższe cele, czyli pierwsze miejsce i awans - mówi o drugim miejscu na półmetku sezonu, szkoleniowiec.

Mateusz Adamski („Nad Wisłą”, MazowszeGrojec.pl): Czy wychowankowie klubu, grający obecnie w drużynie rocznika 1992 mają szansę na wejście do pierwszego zespołu?
ROBERT RADOŃSKI (trener Mazowsza Grójec): Pod koniec rundy jesiennej zacząłem baczniej przyglądać się grójeckiej młodzieży. Nie ukrywam, że cztery nazwiska są wysoko zapisane w moim kajecie.

Są szanse, żeby jeszcze przed rundą wiosenną ci zawodnicy dołączyli do Pańskiego zespołu?
Każdy ma szansę wejść, i to w każdej chwili.

Rozumiem, że na razie żadnych decyzji w tym względzie nie było?
Nie. To jest uzależnione od ruchów transferowych, jakie dokona zimą zarząd. Swoją listę z piłkarzami, których widziałbym w zespole, przedstawiłem prezesowi.

Ilu nowych twarzy można się, więc spodziewać w Mazowszu?
Chciałbym dwóch, trzech doświadczonych graczy oraz trzech-czterech zawodników perspektywicznych, ale co z tego wyjdzie zobaczymy.

Wzmocnienia są potrzebne na wszystkich pozycjach?
Interesuje mnie bardziej defensywa, ponieważ w grze ofensywnej mamy taki wewnętrzny potencjał, że jakieś głębsze poszukiwania na zewnątrz nie mają sensu. Jeśli chodzi o całokształt to poszukuję przede wszystkim zawodników lewo-nożnych, bo takich piłkarzy w klubie brakuje.

Jak ocenia Pan rundę jesienną i drugie miejsce na półmetku sezonu. To sukces?
Sukces jest na pewno, aczkolwiek jestem człowiekiem ambitnym, i przychodząc do każdego klubu nastawiam się, aby walczyć o jak najwyższe cele, czyli pierwsze miejsce i awans. Z perspektywy nie jestem zdziwiony, bo taki cel sobie postawiłem, jednak go nie zrealizowałem, bo nie kończymy na pierwszym miejscu. Druga pozycja nic nam nie daje. Mnie to nie interesuje.

Pracę, którą wykonałem, czyli przekazanie piłkarzom mojej filozofii gry w piłkę nożną, założeń taktycznych plus jeszcze praca, jaką wykonujemy na treningach do podtrzymania i utrzymania wytrzymałości fizycznej idzie w dobrym kierunku. Za tym przemawiają wyniki, mentalność oraz wola walki, gdzie potrafimy gonić wynik, strzelając bramkę w 93.minucie spotkania. To wszystko procentuje. Takie miałem założenia i zostały one zrealizowane.

W trakcie rundy narzekał Pan na sporą ilość traconych przez zespół bramek.
Traciliśmy średnio jedną bramkę na mecz, dla mnie to nie jest dużo. Na początku rundy traciliśmy więcej goli. Później zaczęliśmy tę grę porządkować, ponieważ kładłem większy nacisk na defensywę i bramki zaczęły wpadać rzadziej do naszej bramki. Zawsze jest coś za coś. Jeśli gramy piłką ofensywną, systemem 4-3-3, to wiadomo, że po stracie piłki, jeśli jej nie odzyskamy blisko bramki przeciwnika, później jest bałagan w szykach obronnych, przez który tracimy bramki. Ponadto próbowałem zawodników młodych, którym brakowało doświadczania, ale to będzie procentowało w przyszłości.

Na półmetku rundy liderem jest Orzeł Wierzbica. Czy to drużyna w zasięgu Mazowsza?
Jak najbardziej. Przegraliśmy mecz z Orłem, nie będąc drużyną gorszą. Remis w tym spotkaniu byłby rozstrzygnięciem najbardziej sprawiedliwym. Jeśli chodzi o awans to twierdzę, że promocji do wyższej ligi nie zdobywa się bezpośrednimi meczami, ale awansuje ten kto traci mniej punktów z zespołami teoretycznie słabszymi.

W ostatnim czasie w mediach pojawiają się informacje, łączące Pańską osobę z klubami z wyższych lig. Czy kibice mają powody, aby obawiać, że wkrótce Robert Radoński opuści Laskową?
Kontrakt z Mazowszem mam podpisany do czerwca 2011 roku. Są w nim pewne klauzule, które pozwalają mi odejść do wyższej ligi, i nie będę ukrywał, że jeśli trafi się taka oferta to na pewno będą ją rozważał. Jestem młodym trenerem i chcę się rozwijać. Miałem już takie oferty, ale postanowiłem zostać w Grójcu.

Któryś z piłkarzy obecnej kadry może zimą odejść?
Jak mówiłem wcześniej, chciałbym sprowadzić co najmniej trzech piłkarzy, i siłą rzeczy, jeśli będę chciał kogoś dorzucić, to gdzieś trzeba będzie ująć. Budżet klubu jest taki a nie inny, i dlatego rotacja musi być duża.

Jak będą wyglądały przygotowania do drugiej części sezonu?
Tydzień temu skończyliśmy rundę. Teraz mamy okres roztrenowania i badań. Ich wyniki wraz z moimi spostrzeżeniami oraz całą analizą rundy każdy z zawodników otrzyma na piśmie, i pewne założenia, które będą musieli wykonywać w okresie świątecznym.

Czyli piłkarze będą musieli pracować indywidualnie?
Tak. Wychodzę z założenia, że przygotowanie fizyczne leży w gestii samego zawodnika. To on biega po boisku i on powinien o siebie dbać i pilnować swojego przygotowania fizycznego i motorycznego. Może robić to indywidualnie albo z trenerem przygotowania fizycznego. Mnie to nie interesuje.
autor: Mateusz Adamski
źródło: własne
dodane: 22 grudnia 2010 r. (12:18)

MazowszeGrojec.pl na Facebooku

Wspierają nas



Grojec24.net - Grójec i Powiat Grójecki

Mamy zielony certyfikat PZPN


PZPN wyróżnił akademię GKS Mazowsze Grójec „zielonym certyfikatem”, który przyznawany jest klubom prowadzonym według wysokich standardów organizacyjnych i szkoleniowych.



Wkrótce

PIĄTEK, 4 PAŹDZIERNIKA

Seniorzy - liga okręgowa: Powiślanka Lipsko - Mazowsze Grójec 19.00