Pojedynek pełny emocji. Mazowsze 4 Sparta 3

Wręcz hokejowym wynikiem zakończyło się spotkanie Mazowsza z zamykającą tabelę IV ligi Spartą Jazgarzew. Przyjezdni stawili podopiecznym Roberta Radońskiego zdecydowany opór zwłaszcza w pierwszej połowie. Worek z bramki dla „żółto-niebieskich” otworzył się dopiero po przerwie.

Mimo, iż zdecydowanym faworytem sobotniej rywalizacji był zespół Roberta Radońskiego, to od pierwszych minut spotkania piłkarzy Sparty udowadniali, że nie przyjechali do Grójca tylko się bronić. Na lewej flance szalał Karol Rogala, z którym nie mógł poradzić sobie pilnujący go Paweł Lepa.

Po jednej z oskrzydlających akcji, ten 22-letni pomocnik ograł defensora Mazowsza i dośrodkował tak precyzyjnie, że wbiegającemu w pole karne Łukaszowi Kanii zostało tylko dostawić nogę, i niespodziewanie ostatnia drużyna tabeli prowadziła na Laskowej 1:0.

Mazowsze grało bardzo słabo. Momentami zdawało się, że podopieczni Radońskiego zlekceważyli niżej notowanych rywali. Jedyna okazję do odrobienia strat stworzyli dopiero w 42.minucie gry, jednak wstrzelanej w pole karne przez Mariusza Kotańskiego piłki nie zdołał skierować do bramki Bartosz Zawadzki.

Losy meczu odmieniły się dopiero po przerwie. Ostra reprymenda w szatni i aż trzy zmiany trenera Radońskiego sprawiły, że zespół zaczął grać więcej piłką.

Przyniosło to efekt już trzy minuty po przerwie. W podbramkowym zamieszaniu najpierw z najbliższej odległości w poprzeczkę trafił Konrad Romański, jednak tam, gdzie powinien był Rafał Białecki. Najlepszy obrońca Mazowsza nie wahając się ani sekundę huknął po ziemi z taką siłą, że piłka o mały włos nie rozerwała siatki.

Na jednej bramce Mazowsze nie zamierzało poprzestawać. Wprowadzony w przerwie Damian Karls ruszył odważnie prawą stroną, a jego uderzenie zdołał sparować bramkarz. Ta trafiła pod nogi Arnolda Kołakowskiego, który takich prezentów nie zwykł marnować, i było 2:1 dla Mazowsza.

Na kolejną bramkę „żółto-niebiescy” nie kazali długo czekać. Nie minęło 60 sekund, a tym razem lewą flanką urwał się Paweł Lepa, który popisał się świetnym podaniem do Kołakowskiego. A niekrytemu super-strzelcowi Mazowsza nie pozostało nic innego, jak tylko dopełnić formalności i podwyższyć na 3:1.

Po tym piorunującym starcie spotkanie nieco się zaostrzyło, i kibice oglądali serie faulów w środkowej strefie boiska. Tymczasem w 78.minucie kilka podań w środku pola udało wymienić się piłkarzom Mazowsza. Konrad Romański przytomnie wypatrzył wybiegającego za pleców obrońców Tomasza Jaskólskiego i popisał się wyśmienitym podaniem na wolne pole. Do toczącej się futbolówki dopadł właśnie Jaskólski. W pełnym biegu minął golkipera gości i bez najmniejszych kłopotów skierował piłkę do siatki. 4:1.

Mecz Mazowsze kończyło w dziewiątkę. Po dwie żółte kartki obejrzeli Damian Wojtulewicz oraz Michał Kikowski. Przyjezdni kończyli natomiast spotkanie bez Łukasza Majkowskiego.

Grając z przewagą jednego gracza podopieczni Witolda Faliszewskiego zdołali zmniejszyć rozmiary porażki. W 90.minucie z rzutu karnego po faulu Michała Dusińskiego bramkę na 2:4 zdobył Łukasz Kania. Dwie minuty później kolejnego gola dla przyjezdnych strzelił Kamil Domański, a po tym trafieniu arbiter zakończył te emocjonujące zawody.

Mazowsze Grójec - Sparta Jazgarzew 4:3 (0:1)
Gole: Białecki (.48), Kołakowski (.50, .51), Jaskólski (.78) - Kania (.21, .90 karny), Domański (.90)
Mazowsze Grójec: Malicki - Lepa, Białecki, Kikowski, Kotański, Kołecki (46. Wachowicz), Zawadzki (46. Karls), Jaskólski, Jałocha (46. Romański), Wojtulewicz, Kołakowski (83. Dusiński)

Sparta Jazgarzew: Szady - Majkowski, Kucicki, Florczyk, Domański, Piórkowski (61. Marciniak), Sokół, Fąfara, Rogala, Kłosiewicz, Kania

--> Zobacz fotoreportaż Mateusza Adamskiego z sobotniego meczu: Mazowsze - Sparta Jazgarzew
autor: Mateusz Adamski
źródło: własne
dodane: 9 pazdziernika 2010 r. (15:58)

MazowszeGrojec.pl na Facebooku