Dzisiaj jest piątek, 26 kwietnia 2024 roku
Po mogącym się podobać meczu Mazowsze zremisowało w Grójcu z Mszczonowianką 2:2 (0:1). Gospodarze dwa razy musieli gonić wynik. Najpierw do wyrównania po fatalnym błędzie bramkarza doprowadził Bartosz Zawadzki, a ostateczny wynik meczu ustalił uderzeniem głową Damian Wojtulewicz.
Do sobotniego domowego spotkania z wiceliderem IV ligi podopieczni Roberta Radońskiego podchodzili po druzgocącej porażce w Grodzisku Mazowieckim, gdzie ulegli Pogoni aż 0:6.
– Moich chłopców spotkał w Grodzisku zimny prysznic, ale lepiej jest przegrać raz 0:6, niż sześć razy po 0:1 – przyznał trener grójeckiej drużyny.
Między rękami
W pierwszych minutach sobotniego pojedynku zawodnicy Mazowsza zdawali się nadal pozostawać w szoku po pogromie. Brak zdecydowania obrony gospodarzy rywale wykorzystali już w 7. minucie meczu. Do prostopadłego podania doszedł Zbigniew Obłuski, nie zdążył go dogonić Przemysław Kuklewski i uderzona po ziemi piłka zatrzepotała w siatce.
Po szybko zdobytym golu przyjezdni cofnęli się na własną połowę i czekali na dogodne sytuacje po kontratakach. Mazowsze otrząsnęło się dopiero w ostatnim kwadransie pierwszej połowy.
W 37. minucie ładnym podaniem za plecy obrońców popisał się doświadczony Tomasz Jaskólski. Do piłki doszedł Rafał Kochański, ale przegrał pojedynek z wychodzącym z bramki golkiperem. Futbolówka spadła jeszcze pod nogi młodziutkiego Rafała Sobczaka, który niewiele myśląc, strzelił, ale w ostatniej chwili piłkę zmierzającą między słupki zdołali wybić obrońcy. Jeszcze lepszą sytuację do wyrównania miał, po dośrodkowaniu Bartosza Zawadzkiego, Mariusz Kulczycki, jednak za długo zwlekał z uderzeniem piłki.
Po przerwie gospodarze całkowicie przejęli inicjatywę. W 66. minucie na zaskakujące uderzenie z dystansu zdecydował się Bartosz Zawadzki. Wydawało się, że bramkarz bez problemu złapie lecącą niezbyt szybko futbolówkę. Ale niespodziewanie wpuścił ją do siatki między rękami.
Z gola miejscowi kibice nie cieszyli się zbyt długo. Zaledwie 120 sekund później po rzucie rożnym z woleja piłkę uderzył niekryty Zbigniew Obłuski, wyprowadzając po raz drugi Mszczonowiankę na prowadzenie. Ostatnie słowo w tym meczu należało jednak do grójczan, a dokładniej do wprowadzonych w drugiej połowie Jakuba Wachnickiego i Damiana Wojtulewicza. Na osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszy z nich dośrodkował z lewej strony pola karnego, a drugi precyzyjnym uderzeniem głową ustalił wynik na 2:2.
– Chłopcy podnieśli się po porażce w Grodzisku, starali się grać w piłkę i zostawili na boisku dużo zdrowia, walcząc o korzystny wynik do samego końca – ocenił trener Robert Radoński.
Powyższa relacja ukazała się w ostatnim wydaniu gazety podwarszawskiej "Nad Wisłą" - NadWisla.pl.
MAZOWSZE GRÓJEC – Mszczonowianka Mszczonów 2:2 (0:1)
Gole: Zawadzki (66.), Wojtulewicz (82.) – Obłuski (7., 68.)
Mazowsze Grójec: Pieniążek – Dębiński, Białecki, Kuklewski (46. Jakubik), Lepa, Gromadzki, Jaskólski, Zawadzki (80. Wachnicki), Kulczycki (46.Karls), Sobczak, Kochański (72. Wojtulewicz)
autor: Mateusz Adamski
źródło: NadWisla.pl
dodane: 18 września 2011 r. (14:56)